Table Of ContentMT
Originally published in English as Rebel Cities
© David Harvey 2012, Verso Books the imprint of New Left Books 2012
DAVID HARVEY
PRAWO
DO MIASTA
I MIEJSKA
REWOLUCJA
*
bęc zmiana
David Harvey
Bunt miast.
Prawo do miasta i miejska rewolucja
Originally published in English as Rebel Cities
© David Harvey 2012, Verso Books the imprint of New Left Books 2012
© Do wydania polskiego Fundacja Bęc Zmiana
TŁUMACZENIE:
Praktyka Teoretyczna—w składzie:
Agnieszka Kowalczyk, Wiktor Marzec, Maciej Mikulewicz, Maciej Szlinder
KONSULTACJA TERMINOLOGICZNA:
Piotr Juskowiak, dr Krzysztof Nowak
REDAKCJA:
Krystian Szadkowski
ZESPÓŁ REDAKCYJNY:
Ela Petruk, Bogna Świątkowska
KOREKTA I OPRACOWANIE:
Anna Wojczyńska
PROJEKT GRAFICZNY:
Grzegorz Laszuk, Anna Hegman
WYDAWCA:
Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana
Ul. Mokotowska 65/7
00-533 Warszawa
[email protected]
tel. 22 827 64 62
Warszawa, 2012
DRUK:
P.W. Stabil
Ul. Nabielaka 16
31-410 Kraków
ISBN 978-83-62418-13-8
SPIS TREŚCI
PRZEDMOWA
Wizja Henriego Lefebvre’a 7
CZĘŚĆ I
Prawo do miasta 19
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Prawo do miasta 21
ROZDZIAŁ DRUGI
Miejskie korzenie kryzysów kapitalistycznych 50
Perspektywa marksistowska 61
Akumulacja kapitału poprzez urbanizację 70
Kapitał jikcyjny i jikcje, które nie mogą trwać 74
Wytwarzanie wartości i kryzysy miejskie 78
Łupieżcze praktyki miejskie 83
Chińska opowieść 90
Urbanizacja kapitału 101
ROZDZIAŁ TRZECI
Tworzenie miejskich dóbr wspólnych 102
ROZDZIAŁ CZWARTY
Sztuka renty 130
Renta monopolowa i konkurencja 131
Ryzyko w handlu winem 139
Miejska przedsiębiorczość
i poszukiwanie rent monopolowych 142
Kolektywny kapitał symboliczny,
znaki dystynkcji i renty monopolowe 146
Renta monopolowa i przestrzenie nadziei 133
CZĘŚĆ U
Bunt miast 139
ROZDZIAŁ PIĄTY
Odzyskiwanie miasta dla walki antykapitalistycznej 161
Nowe lewicowe spojrzenie na walki antykapitalistyczne 166
Alternatywy 179
Prawo do miasta jako polityczne żądanie klasowe 186
Ku miejskiej rewolucji 189
't&„Jak zatem organizować miasto?” 191
Przyszłe kroki 204
ROZDZIAŁ SZÓSTY
Londyn 2011: Zdziczały kapitalizm wychodzi na ulice 208
ROZDZIAŁ SIÓDMY
#OWS: Partia Wall Street spotyka swoje przeznaczenie 2U
Podziękowania 217
Indeks 218
Dla Delfiny i wszystkich innych doktorantów
i doktorantek na całym świecie
PRZEDMOWA
Wizja Henriego Lrfebvre'a
Pewnego razu w połowie lat 70. natrafiłem na plakat autorstwa
Ecologistes, radykalnego ruchu dzielnicowego działającego na
rzecz kreowania bardziej uwrażliwionego ekologicznie stylu życia
miejskiego. Plakat ten ukazywał alternatywną wizję miasta. Przed
stawiał ludyczny wizerunek starego Paryża przywróconego do ży
cia dzięki lokalnej aktywności, z kwiatami i balkonami, skwerami
pełnymi ludzi i dzieci, małymi sklepami i warsztatami otwartymi
na świat, z licznymi kawiarniami, tryskającymi fontannami, ludźmi
rozkoszującymi się odpoczynkiem nad brzegiem rzeki. Krajobraz
uzupełniały pojawiające się tu i ówdzie ogrody (być może jest to już
wytwór mojej pamięci), a każdy znajdował tam czas na rozmowy
czy zapalenie fajki (zwyczaj, który wówczas nie był tak demonizo
wany, o czym niestety sam się przekonałem podczas dzielnicowego
spotkania Ecologiste odbywającego się w gęsto wypełnionym dy
mem pokoju). Uwielbiałem ten plakat, jednak przez lata stał się tak
wystrzępiony i podarty, że z wielkim żalem musiałem go wyrzucić.
Jak bardzo chciałbym go odzyskać! Ktoś powinien go wznowić.
Kontrast między tą wizją a wyłaniającym się wówczas nowym
Paryżem, dążącym do wchłonięcia starego, był porażający. Strze
liste giganty wokół Place d’Italie groziły inwazją staremu miastu,
niebezpiecznie zbliżając się do podania sobie ręki z tą okropną
Wieżą Montparnasse. Projektowana trasa szybkiego ruchu wzdłuż
Lewego Brzegu, bezduszne bloki komunalne (HLM1) na przed
mieściach i w Trzynastej Dzielnicy, dominujące utowarowienie
ulic. Nie wspominając już o rozkładzie niegdyś tętniącej życiem
dzielnicy stworzonej na rzemieślniczej pracy małych warsztata-
tów w Le Marais, o rozsypujących się budynkach Belleville czy
fantastycznej architekturze Placu Wogezów popadającej w ruinę.
Znalazłem kolejny rysunek (autorstwa Batelliera). Przedstawiał
kombajn, który miażdżył i pożerał wszystkie stare dzielnice Paryża,
aby pozostawić za sobą jedynie równe rzędy wysokich bloków.
1 Habitation à loyer modéré — forma dofinansowywanego ze środków
publicznych mieszkalnictwa we Francji. Najczęściej mieszkania tego
rodzaju mieszczą się w posępnych blokach szeregowych (przyp. tłum.).
7
WIZJA HENRIEGO LEFEBVREA
Ten rysunek stanowił kluczową ilustrację w The Condition of
Postmodemity.
Począwszy od początku lat 60. XX wieku Paryż ewidentnie znaj
dował się w egzystencjalnym kryzysie. To, co stare, nie mogło trwać,
a nowe wydawało się po prostu zbyt okropne, bezduszne i puste,
aby brać je pod uwagę. Film Jean-Luca Godarda z 1967 roku, Deux
ou trois choses que je sais d’elle, doskonale uchwytuje wrażliwość tego
okresu. Opowiada o zamężnych matkach zajmujących się na co dzień
prostytucją, tyleż z nudy, co z powodów finansowych. W tle uka
zana jest inwazja amerykańskiego kapitału korporacyjnego na Paryż,
wojna w Wietnamie (w pewnym momencie sprawa bardzo francu
ska, lecz później przejęta przez Amerykanów), budowlany boom na
autostrady i wieżowce oraz pojawienie się na ulicach i w sklepach
całego miasta bezmyślnego konsumeryzmu. Jednak filozoficzne
ujęcie zaproponowane przez Godarda — zagadkowe, pełne zadumy,
w Wittgensteinowskiej manierze zapowiadające postmodernizm;
ujęcie, w którym nic nie może utrzymać się w centrum jaźni ani
społeczeństwa — nie było dla mnie.
Tego samego roku Henri Lefebvre napisał swój nowatorski
esej o Prawie do miasta (1967). Jak wówczas utrzymywał, prawo to
było jednocześnie wołaniem i żądaniem. Wołanie było odpowie
dzią na ból egzystencjalny wyjaławiającego kryzysu życia codzien
nego w mieście. Żądanie było w istocie nakazem spojrzenia w oczy
temu kryzysowi, by móc stworzyć alternatywne życie miejskie. Ży
cie mniej wyalienowane, w większym stopniu posiadające znacze
nie i radosne, ale jednocześnie, jak to zwykle bywa u Lefebvre’a,
konfliktowe i dialektyczne, otwarte na stawanie się, spotkania (za
równo te przerażające, jak i przyjemne) oraz nieustanną pogoń za
niepoznawalną nowością1.
My, akademicy, jesteśmy niezłymi ekspertami w rekonstru
owaniu genealogii idei. Możemy więc wziąć na warsztat pisma 2
2 H. Lefebvre, La Proclamation de la Commune, Paris 1965; Le Droit a la
Ville, Paris 1968 (polskie tłumaczenie fragmentu tej książki: tegoż, Pra
wo do miasta, tłum. E. Majewska, tekst dostępny na stronie http://www.
wuw2009.pl/download/lefebvre_prawo%20do%20miasta%20pl.pdf
(dostęp 27.04.2012); L’Irruption, de Nanterre au Sommet, Paris 1968; La
Révolution Urbaine, Paris 1970; Espace et Politique (Le Droit a la Ville, II),
Paris 1973; La Production de ¡'Espace, Paris 1974.
8
PRZEDMOWA
Lefebvre’a z tego okresu i doszukać się odrobiny Heideggera w jed
nym miejscu, Nietzschego w innym, Fouriera jeszcze gdzieś in
dziej, milczących krytyk Althussera i Foucaulta oraz oczywiście
nieuchronnej ramy zaczerpniętej od Marksa. Fakt, że esej ten na
pisany został z okazji setnej rocznicy opublikowania pierwsze
go tomu Kapitału, zasługuje na wzmiankę, gdyż, jak się niebawem
przekonamy, ma to pewne znaczenie polityczne. Jednak my, aka
demicy, często zapominamy, jak istotną rolę odgrywa wrażliwość
wyrastająca z otaczających nas ulic. Zapominamy o nieodzownym
poczuciu straty spowodowanym wyburzeniami, o tym, co się dzie
je, gdy całe dzielnice (jak Les Halles) zostają na nowo urządzone
lub gdy wielkie kompleksy wyrastają znikąd. A wszystkiemu temu
towarzyszy ekscytacja lub niezadowolenie ulicznych demonstracji
wobec takich czy innych kwestii, drzemiące w ludziach nadzieje,
gdy wraz z przybyciem imigrantów życie dzielnicy odradza się (te
wspaniałe, znajdujące się pośród bloków komunalnych w Trzyna
stej Dzielnicy wietnamskie restauracje) czy też zwątpienie płyną
ce z ponurej rozpaczy zmarginalizowania lub policyjnych represji.
Zapominamy o bezczynnej młodzieży zgubionej we wszechogar
niającym znużeniu związanym ze wzrostem bezrobocia oraz za
niedbaniami na bezdusznych przedmieściach, które ostatecznie
stają się obszarem narastających niepokojów.
Jestem pewien, że Lefebvre był głęboko wyczulony na wszyst
kie te kwestie, nie tylko ze względu na jego wcześniejszą ewidentną
fascynację sytuacjonistami i ich teoretycznym przywiązaniem do
idei psychogeografii miasta, doświadczenia miejskiego dryfu przez
ulice Paryża czy wystawienie na działanie spektaklu. Z pewnością,
aby pobudzić wszystkie zmysły, wystarczało mu wyjście poza próg
jego mieszkania na Rue Rambuteau. Z tego powodu uważam, że
niezwykle istotne jest, iż Prawo do miasta napisane zostało przed
„Wybuchem” Maja 1968 (jak nazwał później te wydarzenia Le
febvre). Jego esej opisuje sytuację, w której ów wybuch (irruption)
był nie tylko możliwy, lecz niemalże nieunikniony (sam Lefebv
re miał w tym swój niewielki udział na Nanterre). Jednak miejskie
korzenie owego ruchu 1968 roku w późniejszych omówieniach są
w dużej mierze zaniedbywane. Podejrzewam, że podówczas istnie
jące miejskie ruchy społeczne — na przykład Ecologistes — włączy
ły się w tę rewoltę i pomogły ukształtować jej polityczne i kulturo
we żądania na wiele zawikłanych, choć z pozoru niewidocznych
9
WIZJA HENRIEGO LEFEBVRE'A
sposobów. Mogę również domniemywać, choć absolutnie nie
mam na to dowodów, że zachodzące później kulturowe transfor
macje w życiu miejskim — gdy nagi kapitał ukrywał się pod po
stacią fetyszyzmu towarowego, marketingu niszowego i miejskie
go konsumeryzmu kultury — odegrały daleką od niewinnej rolę
w spacyfikowaniu ruchu po 1968 roku (za przykład może posłu
żyć gazeta „Liberation”, założona m.in. przez Jean-Paula Sartre’a,
która od połowy lat 70. stopniowo ulegała przemianom, stając się
kulturowo radykalną i indywidualistyczną, ale politycznie obojęt
ną, jeśli nie wrogą wobec poważnej lewicowej i kolektywistycznej
polityki).
Poczyniłem powyższe uwagi, aby pokazać, że skoro idea pra
wa do miasta odrodziła się, jak miało to miejsce w ciągu ostatniej
dekady, to szukając wyjaśnień tej sytuacji nie powinniśmy odwoły
wać się do intelektualnej spuścizny Lefebvre’a (bez względu na to,
jak cenny jest jego dorobek). To, co działo się na ulicach, pośród ru
chów społecznych, jest znacznie ważniejsze. Lefebvre, jako wiel
ki dialektyk i immanentny krytyk miejskiego życia codziennego
z pewnością zgodziłby się z tym stwierdzeniem. Przykładowo za
sługa za to, że dziwne zderzenie neoliberalizacji i demokratyzacji
w Brazylii w latach 90. przyczyniło się do wprowadzenia do brazy
lijskiej konstytucji z 2001 roku zapisów gwarantujących prawo do
miasta, powinna zostać przypisana władzy i znaczeniu miejskich
ruchów społecznych (szczególnie tych lokatorskich) w promowa
niu demokratyzacji. Fakt, że ten moment konstytucyjny pomógł
umocnić i wypromować aktywny sens „zbuntowanego obywatel
stwa” (insurgent citizenship) (jak nazywa to James Holston), nie ma
nic wspólnego z dziedzictwem Lefebvre’a, ale za to wiele z walkami
toczonymi o to, kto będzie mógł kształtować charakter codzien
nego życia miejskiego3. Ponadto fakt, że „budżet partycypacyjny”
(w którego sporządzaniu biorą udział bezpośrednio zwykli miesz
kańcy miasta, rozdzielając elementy miejskich budżetów w proce
sie demokratycznego podejmowania decyzji) stał się tak inspirują
cy, ma bardzo wiele wspólnego z tym, że ludzie poszukują jakiejś
3 J. Holston, Insurgent Citizenship: Disjunctions of Democracy and Moder
nity in Brazil, Princeton 2008. (zob. wybór fragmentów książki w języku
polskim: J. Holston, Obywatelstwo zbuntowanych, tłum. A. Wysokińska,
„Res Publica Nowa” 2010, nr 201/202 (jesień-zima)).
10
PRZEDMOWA